niedziela, 9 lutego 2014

Z dnia 9 lutego 2014 roku.

Ciężko jest zacząć pisać pod publikę, która być może zapomniała już o tym miejscu, ale być może nadal tu zagląda i może to interpretować. A jak wiadomo, potrzebne są miejsca, by wyłożyć swoje żale. I nowości.

Nie pisałam dawno, bo i jak mi się zdawało nie było nic ciekawego do opisywania. Praca, mieszkanie, druga praca, wolna niedziela. Tak w kółko i w kółko. Przeżyłam ślub mojej drugiej siostry. Nadal pracuję w w firmie sprzedającej usługi telekomunikacyjne. Osobiście myślę, że ta praca jest naprawdę niezła, wymagająca i na swój sposób nadaję się do niej, chociaż też nie zawsze i nie do końca - wiadomo, mam swoje plusy i minusy, które mogą się wpasować w wymagania pracy lub całkowicie się znosić.

W mieszkaniu żyjemy dość spokojnie. Moja współlokatorka jest bardzo wyrozumiała dla moich przeróżnych nastrojów :) A te są zmienne, jak pogoda.
Czasem brakuje mi dawnych przyjaciół. To jak twarze z zamierzchłych czasów, których już nie znam i nie pamiętam.

Na dzisiaj tyle. Nie jestem w stanie wykrzesać z siebie nic więcej. Być może niedługo przeniosę się na inny blog, bardziej anonimowo, od nowa, od samego początku. Zastanawiam się jedynie, ile do diabłą początków potrzebuję, by doprowadzić sprawę do końca.

Nowy początek - nowe matche.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz