poniedziałek, 13 maja 2013

Interview z NJ

A więc miałam przedwczoraj rozmowę z rodziną A. z okolic NYC i NJC. Ta, ktora chciała mnie na październik i tyle przesuwała rozmowę.
Ogólnie to bardziej ja prwoadziłam interview, zadawałam pytania i w ogole. Byli niezorientowani w niczym, wiedziałam znacznie wiecej o niemowlęciu niz ta matka, ktora, wydaje sie, powinna sie troche interesowac. Ale ogólnie mówili bardzo mało, czułam sie wrecz głupio i myslalam ze mnie nie rozumieją, ale po kilku próbowach nawiązania dialogu zrozumiałam ze po prostu chyba tylko z grzeczności ze mna rozmawiali.
Warunki mi sie podobaja, chociaz idac za radą Megi nie pytalam o telefon czy internet czy gosci czy curfew. Spytam o to w mailu jeszcze, jak tylko skoncze matury. Skupiłam sie głównie na dziecku i moich obowiazkach. I powiem wam ze to mi sie nawet podoba czego sie dowiedziałam. Sprzatanie tradycyjnie po sobie i dziecku, spacery z psem i zajmowanie sie dzieckiem 4 dni w tygodniu, czasami 5, ale nieczesto. I zwykle piatki, soboty, niedziele wolne.
Tylko przy końcu rzucili coś dziwnego. Moze nie zrozumiałam, ale zabrzmiało to jak stwierdzenie, ze przez najblizsze dwa miesiace oni chca jeszcze pogadac z innymi ludzmi i dopiero wtedy beda podejmowali decyzje. Jednoczesnie jednak spytali o mozliwosc kolejnej rozmowy i po moim zasugerowaniu ze gdyby mieli jakies pytania to niech pisza maile dodali dopiero zebym ja tez pisala w razie pytan, bez krepacji.
Nie wiem, troche dziwnie było, ale przyznaje, ze bylabym w stanie do nich pojechac. Wydaje mi sie, ze bylabym w stanie sie z nimi dogadac, a przeciez to najwazniejsze .Nie mam takiego ŁAŁ, jak to bylo z Bostonem, ale ja juz na to nie czekam.
Swoją drogą, w moich myslach zagościł Egipt :> I to nawet wiecej niz w myslach. Zobaczymy, liczę że się uda i przed USA jeszcze zwiedze ten kraj <3dzięki Agucie, naturalnie xD

7 komentarzy:

  1. faktycznie trochę dziwnie, ale może byłaś pierwszą z którymi gadali? No i te 2 miesiące?! yyyy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się zakochają w Tobie, to nie będą chcieli dwóch miesięcy czytać :)
    Następna do Egiptu, cholera :D Sie porozjeżdzacie, tylko nie do stanow :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, a rozmawiałaś z tą rodzinką z Wellesley? Bo mam wrażenie, że ja właśnie z nimi skypeuje i jestem ciekawa jakie są Twoje odczucia względem nich:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nope, z zadna rodziną z Wallesley nie gadałam. Te z CC w ogole nawet nie odpisuja na moje maile, wiec mysle ze agencja teraz usiluje mnie zeswatac na sile z kims a te rodziny sa srednio zainteresowane. A jak twoje odczucia Anonimie? ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. haha no pewnie, tak czy siakpomogę jak mogę w Egipcie, żebyś wyjechała :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozmawiałam z nimi raz przez tel, a raz na skypie i zdecydowałam się do nich pojechać. Lecę 5 sierpnia:) tylko, ze ja jestem w APIA i powiem szczerze, że dużo propozycji rodzin miałam

    OdpowiedzUsuń