A więc już po świętach a poniedziałek nie zachęca do wstania z łózka, otworzenia oczu i skierowania kroków prosto do szkoły. Nie zabrałam torby, robiącej mi za plecak, nie zabrałam zeszytu od angielskiego (obawiam się, że moja Nemezis mnie zlinczuje totalnie, chyba, że jakimś cudem są usprawiedliwienia na nowy rok.). W zasadzie przez ten miesiąc nie planuje wracać do Radzynia - zostanę tutaj, próbując pisać w końcu pracę maturalną ("Piekło w literaturze") i nadrobię zaległości.
Tak, mam wielkie ambicje, aby wybić się z tych jedynek na półrocze. Na ile mi się sprawdzi - zobaczymy. Zdać szkołę jednak chcę, w przeciwnym razie o USA mogę stanowczo zapomnieć.
Sylwester minął bardzo fajnie, impreza trwała chyba pełne 12 godzin, od 18 do 6 rano, niemal wszyscy niezmordowani, z tańcem, śmiechem i wszelakimi rozmowami. Potrzebowałam swego rodzaju oderwania się od rzeczywistości, aczkolwiek powrót zajął mi aż kilka dni - z Katowic trafić do Lublina to pół biedy.. Gorzej z Lublina do Radzynia, prosto w Nowy Rok! ;>
Ale przy okazji odwiedziłam Agnieszkę z Benkiem, swego rodzaju siostra cioteczna z mężem - obojga bardzo lubię, więc poza zawstydzeniem, że zwaliłam im się na głowę było bardzo sympatycznie. Mają oni dwie dziewczynki, niezwykle grzeczną Anię i żywiołową Natalkę ;D I chyba nawet moja Perfect Family mogłaby mieć takie dzieciaczki - byłoby prościej.
Zmieniłam datę wylotu na lipiec 2013 roku. Zatem pozostalo mi pół roku do wejścia na pokład samolotu - muszę teraz się postarać by moje marzenia się ziściły. W piątek robię dzień wolny od szkoły, by miec czas na podróż dookoła okolicy - paszport, zaświadczenie o niekaralności, prawo jazdy, referencje i ostatecznie prośba o skan kogoś, kto ma skaner ;>
Z powodów stricte finansowych musiałam zrezygnować ze studniówki. W zasadzie ojciec dał mi możliwość wyboru, ale ja i tak niespecjalnie miałam ochote iść na nią. Dlatego te pieniądze przeznaczę właśnie na podróż w tę i spowrotem - paliwo niestety kosztuje w Polsce całkiem dużo!
Zasadniczo dzisiaj buntuje się nawet mój internet - chodzi wolno, laguje i mówi mi: "weź sie do nauki i mnie wyłącz!". W oczekiwaniu na 22 chyba tak zrobie. I tak - wypełnie te deklaracje medyczną ;> Muszę kupić nową teczkę na dokumenty, bo ta stara jest juz tak napompowana i rozepchana, ze wszystko gubię ;<
Madz gratulowałam matchu, rozmowy, a teraz także życzę jej, żeby znalazła swoją perfect family. Twój wiek, jest tutaj twoim atutem! A co do rozmowy, to moja trwała prawie godzine i prowadziłam ja po częsci na żywioł - ale pod koniec mialam tak zlasowany mózg, że zdarzało mi się nie rozumieć co do mnie mówią - zwłaszcza host dad, który mówił naprawdę bardzo szybko i niewyraźnie. Ale, ale... Usmiech nadrabia wiele! ;>
Swoją drogą... Wie ktoś, jaka jest wizja piekła w filozofii buddyjskiej? Bardzo by mi się przydała jakaś literatura ;>
Dzieki! A co do filozofii przypomnij mi o tym jutro ok 19-20 to zobacze, bo pisalam prace o buddyzmie i cos tam mialam, a jak nie to sie kolegi zapytam bo on jest bardzo w temacie :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Mam nadzieję, że zrozumienie tego kiedyś będzie dla mnie możliwe. Może znajdę też odpowiedzi na moje pytania! Mam nadzieję, że ten sens naprawdę istnieje, ale Twoja odpowiedź naprawdę zmusiła mnie do ponownego przemyślenia tego, co napisałam... :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! Chyba tego właśnie potrzebowałam bo zdecydowanie lepiej się czuję. Poćwiczyłam, wzięłam kąpiel, złamałam na chwilę dietę i zjadłam białą czekoladę, przeczytałam Twoją odpowiedź... i mam nadzieję, że ten stan potrwa. Dzięki!
UsuńSzkoda, że nie idziesz na studiówke. TO jest coś niezapomnianego, a w głowie do tej pory słyszę tą muzyczkę poloneza! No ale skoro i tak nie chciałas, to nie ma co o tym myślec!
OdpowiedzUsuńPiekło filozofii buddyjskiej? Temat maturalny? ojej to wybrałaś... cięzko będzie