Match #2

A więc, po matchu 1, ktorym byla rodzina Stueverów mam match numer 2 - rodzina Swann. Samo nazwisko jest ciekawe w obeznanych środowiskach i przyznam ze całkiem sie usmialam, gdy z samego rana wpadło mi to w oko xD
Tak.. To jest idealny sposób aby opluć z rana komputer płatkami - zaspanym wejść na poczte i z trudem doczytac informacje "you have a match!". W kazdym razie, po pierwszej radości i obskakaniu pokoju, postanowilam zajrzec co tam siedzi - a wiec.

Rodzina jest z York w stanie Maine. Niedaleko, bo jakas godzinę drogi ponoc mam Portland. I Kanadę, oczywiscie. Tak, to nie jest klimat o jakim marzę, biorac pod uwage jakim zmarźluchem jestem, ale jestem pewna ze pogadam z ta rodziną, bo bardzo podoba mi sie wiek chłopców - bliźniaki, 9 lat. C. i C. i najmłodszy C. (xD) ktory ma roczek, ale ktorym opiekowac mialabym sie jedynie okazjonalnie. Najwiecej pracy bo 35-45 godzin na tydzien mialabym w wakacje. W roku szkolnym mam ich zawiesc do szkoly, przywiesc i przypilnowac do lekcji az K. (mom) and K. (dad) nie wroca z pracy. Maja blisko do plaży i duży dom. I ogolnie mowie, wiek dzieci idealny - tylko dlaczego mieszkaja w tak zimnym miejscu? ;<

Ale jak mowilam, jeśli sie do mnie odezwą to porozmawiam z nimi. Jestem nawet zainteresowana, jak mowie, wszystko wydaje sie calkiem fajne, bede miala samochod, pokoj z lazienka i duzo swobody. Na tygodniu mam czas na wyjscia do 23 a w weekendy do 1 w nocy. Jak na mnie to wystarczajaco. Moge goscic ludzi, ale nocowac moga jedynie dziewczeta, co dla mnie jest jak najbardziej na miejscu ;)

Cóż, jestem w szkole, wiec narazie to tyle. Przebieg z rozmów jesli jakies beda, bede na bieżąco opisywać.

Btw. uwielbiam ich imiona, naprawde! <3