Bez zbędnych powitań, przedstawie jak się sprawy mają. A więc powinnam teraz kuć słówka na jutrzejszy test z angielskiego, ale nie chcę mi się przeokrutnie. Chociaż i tak pewnie zaraz się zabiore za nie z cała swoją powagą ;<
Druga sprawa - wybrano papieża. Chrześcijanką nie jestem, ale takie fakty mają znaczenie także polityczne a w konspiracje czasami nosa wtykam, toteż fakt iż kolejnym papieżem jest Borgoglio jest całkiem interesujący ;)
Następnie wypływa sprawa rodziny z New Jersey City. Mianowicie kobieta ponaglona przeze mnie raz powiedziała, że następnego dnia zaraz odpisze. Ponaglona drugi raz odpisała, bez przeprosin ani nic i ustaliła termin rozmowy na 23 marca. Ogólnie od początku byłam na nią nastawiona na nie, ale teraz jestem nastawiona jeszcze bardziej na nie. Zgodziłam się tylko dlatego, że gdyby moja wymarzona rodzina o której zaraz znów napiszę nie zgodziła się przyjąć mnie pod swój dach to będe miała możliwość rozmawiania dalej.
A więc moja wymarzona rodzina - każda kolejna, która się pojawia nawet się nie umywa do niej - wprawdzie mieszkają koło Bostonu, nie Miami, wprawdzie nie mają kota a psa... Ale są absolutnie fantastyczni. Naprawdę ich lubię. Nie mają jakiegoś mega wystawnego domu, ale wiem, że dzięki temu nie będę czuła się speszona tym. Z hostami da się bardzo spoko pogadać, pożartować i w ogóle. I przede wszystkim spytali o moje obawy. ;D
Rodziny Lossie zniknęła mi już z roomu po mojej niezbyt delikatnej odpowiedzi. Natomiast dzisiaj, w nerwowym oczekiwaniu na odpowiedź od Knox (jak mi odpisze, to planuję im napisać, że jeśli tylko mnie chcą, to ja już się zdecydowałam i chcę ich!), słyszę dzwiek przychodzącego maila, z radościa tam patrze myśląc ze to odpowiedz i co widze? "A host family is interested in you". No ręce opadają. Nadal jednak wszystko z APiA. CC nic mi nie łączy. Kto wie, może na ich standardy nie jestem dobrą au pairką? W każdym razie mam 11 prematch i jest to rodzina z Gig Harbor, WA - 45 minut od Seattle. Mają jednego, na dzień dzisiejszy 4 miesięcznego synka, oboje wyglądają na ludzi zdrowo po 50tce i mają tuzin zdjęc z jakimiś innymi dziećmi i nastolatkami. Mają też wielką willę z kortem tenisowym, sadzawką i bogowie jeszcze wiedzą czym. Wszędzie blisko. No żyć nie umierać.. Aha, oboje pracują w domu, ona jest lekarką ale on jest Physican a do tego pisze juz trzecią powieść! Co za róznorodność talentów. I lubią wychodzić wieczorami często - chociaż w nastepnym zdaniu pisza ze mimo wszystko i tak zazwyczaj spedzaja czas w domu z synkiem.
Mhm ;) A ja umiem zrobić szpagat! xD
W każdym razie stawiam wszystko na jedną szalę - czekam na odpis od hostki i wale jej z grubej rury, że ich chcę! ;D
.... a przede wszystkim wracam też do słówek. Rok szkolny już za 44 dni się kończy (nie odliczając sobot-niedziel i świąt), więc trzeba wziąść sie do roboty, coby mi wyjazd przed nosem nie uciekł ; >
Bajeczki ;D
fuck 11 prematch - wariatka z Ciebie :D
OdpowiedzUsuń