czwartek, 31 stycznia 2013

match #4

Okej, więc pisanie do agencji jednak nie poszło na marne. Wprawdzie w mailu od polskiej koordynatorki dano mi do zrozumienia, że nie powinnam narzekać ("miałaś dwie rodziny w styczniu, a zostało ci ponad pol roku do wyjazdu"), to jednak dzisiaj rano znów miałam w skrzynce wiadomosc "You have a match" od CC. Zajrzałam dopiero będąc w szkole, gdzie internet o dziwo chodził gorzej niż tutaj, ale... przyznaję, że jestem pod wrażeniem. Bo z miejsca widzę haczyk, ale i tak chce z nimi porozmawiać. To jest rodzina do której MOGŁABYM pojechać.

A zatem. Jenn ma korzenie polsko-włoskie i pracuje w ubezpieczeniach. Carlos pochodzi z Ekwadoru i  pracuje w banku w NYC. Rodzina mieszka w Seaford, NY i ma wspaniały, odremontowany dom z czteroma sypialniami, trzema łazienkami i wielkim ogrodem. Chłopiec ma 11 lat i na imię Chris. Ten minus czy haczyk o którym mówiłam to opcja, że ma on ADHD. Bierze jednak leki i jeździ na treningi 3 razy w tygodniu ze sztuk walki. O nim najwiecej bede musiała porozmawiać z rodziną, mimo ze z ich opisu wynika, że będzie w moim obowiązku jedynie podwozić go na zajęcia, odbierać, czasem pomagać w lekcjach i opiekować się dopóki nie wrócą. Zajęcie, od 8 do 18 bede miała z niemowlęciem, dwumiesięcznym bobasem, które ma się urodzić. Z tego co zrozumiałam będę na ogół sama z dzieckiem, chociaż Jenn ma elastyczne godziny pracy, to jednak lubi shopping, więc.... ;)
Będę miała do dyspozycji samochód, do NYC jest 50 minut pociągiem. Weekendy będe miała wolne. Mam być traktowana jak członek rodziny, dla chłopca i dziecka mam być taką starszą siostrą - innymi słowy, w normalne dni tygodnia bede miala w obowiazku jezdzić z nimi na pikniki z ich znajomymi i rodziną (bo widać ze lubią to robić) i na inne takie okazje. Za to weekendy naleza do mnie. Aha, maja tez psa, ktory nieco mnie przeraza, bo nie lubie... em...to chyba jest bokser. A przynajmniej taka mam nadzieje! xD Ale piszą, ze jest grzeczny i stworzony dla dzieci, w sensie nieagresywny. Nie bedzie tak źle.
Zachęcili mnie do siebie, naprawdę. Więc mimo, iż prawdopodobnie w Seaford nie jest ciepło w zimę, porozmawiam z nimi i jestem nastawiona całkiem optymistycznie na tę wersje. ;D

Uh, narazie to tyle, jade do rodziców, resztę, jeśli cos sie zdarzy, opowiem po powrocie ;)

10 komentarzy:

  1. No mówiłam że opłaca się pisać do agencji ;) I wydaje mi się że to bardziej ten mail do Bostonu pomógł :P
    Rodzina zapowiada się całkiem fajnie, choć ADHD to w mniemaniu ludzi istny koszmar bo mylą to z niegrzecznymi dziećmi, wcale nie musi być źle. 2 miesięczne dziecko :/ mnie to by przerażało, wiesz że musisz mieć z takimi, dokładnie takimi dziećmi referencje ponad 300h by dostać wizę? (nie pamiętam jakie dokładnie masz referencje) No i hostka/host musi zostać w domu do końca 3 miesiąca życia dziecka.

    No ale bardzo się cieszę że masz match i to nawet chyba ten stały a nie tylko na 48h :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A i mieli/mają już au pair?

    PS. byłabyś kochana i wyłączyła uwierzytelnianie w komentarzach, bo chyba z 10 razy wpisywałam zanim dodałam komentarz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ponad 500 h więc na luzie ;) Ja mam duże doswiadczenie z niemowletami, dlatego się cieszę na to! ;) I naprawiłam tło komentarzy, chyba ;D
    A hostka taka jest chyba, ze czasami bedzie w domu, czasami nie. Przez pierwszy miesiac i tak musi mi pokazać obowiazki i okolice dokładnie ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Nope, byłabym ich pierwszą au pair chyba. Tak przynajmniej pisze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo Sharon, poradziłaś sobie z komentarzami. Niedopatrzenie.

    Nie znam się co prawda na ADHD - ale chyba nie może być aż tak ciężko.
    Brzmi cholernie dobrze... no i kurde... NYC! Tak bardzo zazdrość!

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki! Jeżeli podoba Ci się rodzinka to z nimi gadaj jak najszybciej. Zrób dobre wrażenie, żeby nikt ich nie zabrał! No i fajna lokalizacja ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. No ja u swoich tez jestem pierwszą, ja widzę wiele plusów tego. Ale bardziej mi własnie chodziło tu o zapytanie kogoś jak to na prawdę jest z tym chłopcem ;) A teraz też się zastanawiam czy czasem rodzina nie zaznaczyła przy tym chłopcu "special needs" bo jeśli tak to tez musisz mieć doświadczenie w tym zakresie. Mam nadzieję, że nie zaznaczyli jednak tego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietna lokalizacja mialybysmy do sb 30 minut samochodem :D to mi sie podoba. poza tym z opisu rodziny wynika, ze ssa bardzo fajni:)

    OdpowiedzUsuń
  9. I jak kontakt z rodzinką? Coś więcej już o nich wiesz czy na razie cisza? :)

    Ps. Widzę anime! :D Też oglądam. Praktycznie ciągle jakąś nową serię która wpadnie mi w ręce ;d

    OdpowiedzUsuń